Środa, 18
lipca 2012 r., Łochów, wakacje w pełni, a uczniowie, biorący udział w projekcie
Pełne spektrum, którego koordynatorem
jest pani Małgorzata Szeja, nie tracą czasu - wyruszają do Warszawy, by tam
dalej rozwijać się w dziedzinie fotografii. W planie atelier fotograficzne i
Fotoplastykon.
Po ośmiogodzinnych, fenomenalnych warsztatach z panią
Sylwią Suchocką, podczas których został zrealizowany plener fotograficzny w
Łochowie, wybraliśmy się do profesjonalnego studia fotografii Verre. Jego założycielką jest pochodząca
z Kamionny Anna Powierża, absolwentka łochowskiego liceum oraz Warszawskiej
Szkoły Reklamy.
Studio mieści się w piwnicach starej kamienicy przy
ulicy Narbutta. Cichy
i spokojny zakątek. Azyl, do którego, nie ukrywam, trudno dotrzeć, ale kiedy już się tam jest, pragnie się zostać na dłużej. Powstało 5 lat temu i przez ten okres zdążyło się bardzo prężnie rozwinąć. Jak powiedziała nam pani Anna, potrzeba było do tego wytrwałości, chęci, mnóstwa pracy i jeszcze więcej czasu. A do tego niebywały talent oczywiście. Pierwsze 3 lata to pozycjonowanie na rynku, walka o wypracowanie marki i dobrej opinii, co jest rzeczą niezwykle trudną, bo żartuje się, że w Warszawie na 1 mieszkańca przypada 3 fotografów. Ale Annie Powierży się udało, choć nie bez przeszkód, z którymi boryka się aż do tej pory. Na co dzień mieszka w rodzinnej Kamionnie z mężem i synkiem. Kocha swoją pracę, w której jest pełną profesjonalistką. Współpracuje ze znanymi firmami, takimi jak np. Blueberry Communication Group Sp. z o.o., Canon Polska, Magic Records, Monolith Films Sp. z o.o., PHOTOPRODUCTION Kobusiński Makowieccy Sp.J., ROCHSTAR sp z o.o., SONY Music Entertainment Poland Sp. z o.o., Sony Polska, TVN Warszawa, Wainman Hawaii - Europe Sp.J., i inni. Niekiedy pracuje nawet po 20 godzin dziennie, ale mówi, że swojej pracy nie zamieniłaby na żadna inną.
i spokojny zakątek. Azyl, do którego, nie ukrywam, trudno dotrzeć, ale kiedy już się tam jest, pragnie się zostać na dłużej. Powstało 5 lat temu i przez ten okres zdążyło się bardzo prężnie rozwinąć. Jak powiedziała nam pani Anna, potrzeba było do tego wytrwałości, chęci, mnóstwa pracy i jeszcze więcej czasu. A do tego niebywały talent oczywiście. Pierwsze 3 lata to pozycjonowanie na rynku, walka o wypracowanie marki i dobrej opinii, co jest rzeczą niezwykle trudną, bo żartuje się, że w Warszawie na 1 mieszkańca przypada 3 fotografów. Ale Annie Powierży się udało, choć nie bez przeszkód, z którymi boryka się aż do tej pory. Na co dzień mieszka w rodzinnej Kamionnie z mężem i synkiem. Kocha swoją pracę, w której jest pełną profesjonalistką. Współpracuje ze znanymi firmami, takimi jak np. Blueberry Communication Group Sp. z o.o., Canon Polska, Magic Records, Monolith Films Sp. z o.o., PHOTOPRODUCTION Kobusiński Makowieccy Sp.J., ROCHSTAR sp z o.o., SONY Music Entertainment Poland Sp. z o.o., Sony Polska, TVN Warszawa, Wainman Hawaii - Europe Sp.J., i inni. Niekiedy pracuje nawet po 20 godzin dziennie, ale mówi, że swojej pracy nie zamieniłaby na żadna inną.
Dla nas, młodych ludzi, beneficjentów Pełnego spektrum, wizyta w atelier Verre była wspaniałym doświadczeniem.
Dowiedzieliśmy się, jak naprawdę wygląda praca fotografa – profesjonalisty.
Mieliśmy okazję poznać sprzęt, na którym pracuje pani Anna, jego przeznaczenie
i funkcjonalność. Ciekawe warsztaty pomogły nam zrozumieć cel wykorzystania
światła w fotografii oraz możliwości, jak możemy je wzmacniać i neutralizować.
„Murzyny” służące do ,,ujarzmiania” światła bardzo nam się spodobały. Pani Anna
wspomniała też o modach i trendach w fotografii, zwracając uwagę, że zdjęcia na
tle wieży Eiffla czy weneckiej tawerny przechodzą do przeszłości. Współcześnie
wykorzystuje się to wszystko, co daje nam natura – światło słoneczne
i piękno przyrody – w sesjach plenerowych. Najpiękniejsze zdjęcia na świecie, które publikuje się w albumach, które nagradza się na prestiżowych konkursach fotograficznych, zostały wykonane nie w studiu, a na łonie natury.
i piękno przyrody – w sesjach plenerowych. Najpiękniejsze zdjęcia na świecie, które publikuje się w albumach, które nagradza się na prestiżowych konkursach fotograficznych, zostały wykonane nie w studiu, a na łonie natury.
Po ogromnej dawce wrażeń i wiedzy, jakie zostały nam
przekazane w atelier, ruszyliśmy w kierunku Fotoplastykonu. Miejsce ciche i
znane niewielu, podobnie jak atelier pani Anny, z tą różnicą, że jest ono
świetnie zachowanym świadkiem historii, w którym ciągle eksponuje się karty
przeszłości, jakimi są trójwymiarowe zdjęcia historyczne w licznych kategoriach
tematycznych. Fotoplastykon rozpoczął działalność około 1905 roku, przetrwał w
Warszawie okres zaborów i dwie wojny światowe. Bogata kolekcja fotoplastykonu
liczy ponad 5 tysięcy zdjęć, w tym Warszawy przedwojennej i okupacyjnej oraz
historyczne widoki miejsc z prawie całego świata – m. In. Japonii, Francji,
Indii, Albanii, Meksyku czy USA.
My mieliśmy możliwość oglądać wystawę fotograficzną
zatytułowaną Morowe Panny, czyli
Fotoplastikon warszawiankom. Jest to opowieść o kobietach silnych świadomych i szczęśliwych,
od początku XX wieku, aż po chwilę obecną. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów własnych
Fotoplastykonu.
Morowe Panny… to wystawa organizowana w ramach projektu muzycznego
Muzeum Powstania Warszawskiego Morowe
Panny. Na 47 fotografiach zostały zestawione różne Warszawianki, te znane i
mniej znane, reprezentujące Warszawę różnych okresów. Poza rozpoznawalnymi
celebrytkami ze świata mediów (znana dziennikarka i felietonistka - Agata
Passent, popularna aktorka Anna Milewska, czy znakomita poetka i autorka
tekstów Agnieszka Osiecka) na wystawie znalazły się także fotografie
anonimowych warszawianek – cichych bohaterek swoich czasów. Matka z dziećmi na
spacerze w łazienkach Królewskich z początku wieku, kobieta na trybunie
honorowej manifestacji patriotycznej na ul. Marszałkowskiej z 1905 roku i
pierwsza warszawska handlarka na zrujnowanej po Powstaniu ul. Pięknej – one także
zasługują na miano Morowych Panien.
Świetna wystawa, od której nie mogliśmy oderwać oczu.
Poznaliśmy kontrast miedzy fotografią współczesną, a
fotografią dawną. Nie potrafię ocenić, która była lepsza, która spodobała mi
się bardziej, bo zarówno w atelier, jak i w Fotoplastykonie zdjęcia miały coś,
czym zachwycały, co przyciągało uwagę, co przenosiło oglądającego w inny świat,
co budziło w nim emocje, myśli, a niekiedy nurtujące pytania, na które nie
zawsze udawało się znaleźć odpowiedź. Tego dnia nie zabrakło wspaniałych wrażeń
estetycznych, które rozbudziły w nas artystyczne dusze i które z pewnością
przyczynią się do tego, że tym razem ,,robienie zdjęć” będzie dla nas wyjątkową
sztuką, do której będziemy starać się włożyć całe swoje serce, w których spróbujemy
pokazać kim jesteśmy.
Pani Annie serdecznie dziękujemy za przemiłe przyjęcie
w studiu, ciekawe warsztaty i interesującą rozmowę!
Adam Gąsior
uczeń klasy III LO Łochów
beneficjent projektu ,,Pełne spektrum”
uczeń klasy III LO Łochów
beneficjent projektu ,,Pełne spektrum”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz